20180511_114632W dniu 7 maja wyjechaliśmy na Zieloną Szkołę do Krynicy. W poniedziałek rano o 8.00 wyjechaliśmy autokarem z pod szkoły. Nasza grupa, która wyjechała na wycieczkę wynosiła 16 osób. Jechaliśmy autokarem około 3 godziny aż w końcu dojechaliśmy do ośrodka „PROMETÓWKA”. Gdy zajęliśmy już swoje pokoje… … weszliśmy do nich i zaczęliśmy się rozpakowywać. Ja byłem w pokoju 4 osobowym. Po rozpakowaniu zjedliśmy pyszny obiad i wyruszyliśmy do muzeum zabawek. To miejsce znajdowało się w centrum Krynicy dlatego musieliśmy dojść tam pieszo. Gdy już byliśmy w środku to weszliśmy do pomieszczenia lub sali, w której kiedyś uczyły się dzieci. Nasz przewodnik był bardzo fajny i śmieszny dlatego w tym muzeum się ani przez chwilę nie nudziliśmy. Następnie pan zaprowadził nas do pomieszczenia, w którym wszystkie zabawki były z klocków lego. Byliśmy w szoku bo okazało się, że to wszystko nasz przewodnik sam stworzył. Było tam dosłownie wszystko co można zrobić z klocków zaczynając od wielkich miast aż po samochody rajdowe. Potem prawie wszystko było związane z lalkami z dawnych czasów. A pod koniec dnia było super ognisko oraz super dyskoteka. Było fajnie ponieważ mogliśmy sobie upiec kiełbaski zjeść a potem tańczyć aż do rana no prawie do rana. I tak zakończył się pierwszy dzień.

W następnym dniu odwiedziliśmy „NADLEŚNICTWO W KRYNICY”. Chodziliśmy po lesie, pan oraz pani pokazywali nam różne rośliny. Po wędrówce po lesie poszliśmy do Izby Leśnej, w której też było fajnie, ale wolałem chodzić po lesie. Po tym wędrowaniu bolały nas trochę nogi i dlatego poszliśmy do ośrodka, aby zjeść obiad i przede wszystkim odpocząć. Gdy już naładowaliśmy energię wyszliśmy na Górę Parkową. Gdy już wyszliśmy znowu musieliśmy zejść na sam dół. Potem mieliśmy czas wolny i ja z moimi kolegami poszedłem na lody. Następnie była zbiórka koło Krynickiego Deptaku i z tego miejsca wyruszyliśmy do ośrodka. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy na podwórko ośrodka, aby się pobawić.

W kolejnym dniu przybyliśmy do „OGRODÓW BIBLIJNYCH”. Było to miejsce pełne niesamowitych wrażeń. Następnie mieliśmy bardzo, bardzo długi spacer po Muszynie. Dużo osób pewnie zna to miasto po wodzie Muszyniance, która tam jest rozlewana i produkowana. Tak samo niektóre osoby znają zapewne Krynicę z wody Kryniczanka, ale nie w tym rzecz bo teraz przenieśliśmy się do Ogrodów Sensorycznych. I to by było na tyle jeśli chodzi o środę.

W dzień czwarty wyjechaliśmy gondolami na Jaworzynę Krynicką, której wysokość wynosi aż 1114 m. n. p. m. Była to jedna z najfajniejszych wycieczek, ale najwspanialsza rzecz czekała nas na dole był to park linowy i po parku linowym ognisko.

W dzień piąty czyli ostatni pozostało nam zwiedzanie skansenu oraz Miasteczka Galicyjskiego. Gdy nasza wycieczka dobiegła końca uśmiechnięci, roześmiani, pełni wrażeń, które długo będziemy wspominać wróciliśmy do Krakowa.

 

Paweł Gwizdowski